Ksiądz Gil przyznał się do pedofilii i co ciekawe chce dobrowolnie poddać się karze (zaproponował 7 lat, grozi mu 15). Intrygujące, ponieważ pamiętam dobrze, jak opowiadał w programie TV (czy też obiektywnie mówiąc - kłamał w programie TV), że jest niewinny.
Sprawa biskupa Wesołowskiego utknęła z powodu braku pomocy prawnej Watykanu.
Co jak co, ale wcale się nie dziwię, że Wesołowskiego ukrywają i kryją. Jakby chłopina zaczął sypać...
A sam Gil, pardon, ksiądz G.? Jeżeli dostanie 7 lat to będzie drwina ze sprawiedliwości. Po 4 latach wyjdzie czysty jak łza. A kogo porządnie ukarać, jak nie takiego zboczeńca i kłamcę?
Komentarze